Kiedy Księżyc jest po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce to znajduje się w fazie pełni, po włosku to luna piena.
Media rozpisują czego wtedy nie robić, dlaczego niektórzy gorzej śpią, przestrzegają przed zaczynaniem czegoś nowego, zalecają by unikać kontrowersyjnych tematów, bo jesteśmy wtedy szczególnie podatni na silne emocje.
A zastanawiałaś się kiedykolwiek nad poszukaniem tego co warto w pełni księżyca robić? Nam podpowiedział Sandro, właściciel Rifugio Negritella, bo sprawdził, że ma wolne noclegi, więc zdecydowaliśmy, że chcemy tę jedną noc zostać na górze. Powiem Ci, że nie miałam wystarczającej wyobraźni, by przewidzieć jak Catinaccio nas obdarzy.
Od popołudnia, kiedy zamknęły się trasy, poczułam się wyróżniona, że mogłam tam zostać. Światło zachodzącego słońca rozlewało na szczytach coraz więcej mocno pomarańczowej barwy, światło tańczyło z nią, czułam jakby ten spektakl był tylko dla nas. Mróz był bardzo ostry i to on ostatecznie zagnał nas do ciepłej restauracji, ugrzaliśmy się i pojedliśmy wybornie. Zgodnie z włoską tradycją, przystawka, pierwsze danie, drugie danie i deser. Popiliśmy wyśmienite wina bo z nich także piwniczka właściciela słynie. I tak doczekaliśmy zmierzchu.
Grubo ubrana wyszłam na zewnątrz. Poczułam krystalicznie czyste powietrze. Białą bryłę naszego rifugio dekorowały światła w oknach i sznur lampek nad wejściem. Lazurowe niebo mocno kontrastowało z budynkiem. Gwiazdy były naturalnymi światełkami, a ja odkryłam, że mój telefon robi w ciemności zdjęcia, na których nawet gwiazdy są widoczne.
Odwróciłam się i skierowałam kroki w stronę księżyca. Miałam wrażenie jakby wstawał dzień. Było po prostu widno. Szczyty przypudrowane śniegiem niczym pudrem, ciemne plamy choinek a nad tym wszystkim rozgwieżdżone niebo. Znieruchomiałam z podziwu, stałam i podziwiałam.
W nocy miałam podglądu ciąg dalszy, bo mieliśmy okno z niepowtarzalnym widokiem. Co otworzyłam oczy to wprost na góry i niebo zmieniające się ze światłem i pokazujące się całą paletą barw. Od niebieskiego przez szary, po fiolety i żółty. Dotarło do mnie, że to dokładnie jak na obrazie, o którym Ci już opowiadałam. Staram się przy stoliku koło niego siedzieć za każdym razem jak jestem w restauracji Rezia w Vigo di Fassa. Od teraz już nie będzie dla mnie tylko wizją artysty ale także wspomnieniem niezwykle pięknego spektaklu, którego byłam świadkiem.