Łączyć czy dzielić?
Marta lubiła działać jako wolontariusz.
Nawet w klasie maturalnej zawsze znajdowała czas na uczestnictwo w akcjach. To było miejsce, którego potrzebowała. Byli tam ludzie i wyznaczone zadania.
Jako koordynator, była odpowiedzialna za to, żeby wszystko przebiegało bez zakłóceń, zawsze wiedziała co ma robić i pilnowała, aby inni też wiedzieli. Planowała wydarzenia i była odpowiedzialna za ich przebieg zgodny z planem.
Marta znalazła strategię na realizowanie swojej potrzeby. Co więcej od czasu do czasu spotykała się z kompletnie niezaplanowanymi sytuacjami, mogła uczyć się jak radzić sobie z problemami. Od czasu do czasu zdarzał jej się trudny klient, nie lubiła tego, ale krok po kroku oswajała takie sytuacje.
To co było dla niej cenne, to zdobywanie nowych kompetencji.
Wiedziała, że nawet jeśli jej potrzeby są inne, to obsługa klienta z „drugiego bieguna” czegoś może ja nauczyć i była na to otwarta. Nieoczekiwane sytuacje w trakcie pikników powodowały, że zmierzała się z rozwiązywaniem problemów i podejmowaniem decyzji. Wiedziała, że to pomoże jej spokojniej podchodzić do problemów później a nawet ze spokojem rozwiązywać konflikty.
Potrzeby napędzają nas do działania.
Świat potrzeb został przez Martę odkryty w zeszłym roku, zainspirowana własnymi możliwościami, działa pewniej i trochę inaczej. Zauważa poprawę w komunikacji z najbliższymi, w stowarzyszeniu, w szkole. Chce jeszcze więcej i wie, że potrzeby i kompetencje idą w parze nawet gdy robi coś „co nie jest jej bajką”
Prawdziwa współpraca jest możliwa wtedy, gdy wszyscy uczestnicy ufają, że inni z szacunkiem wezmą pod uwagę ich potrzeby i ich system wartości.
M.B.Rosenberg