Listy z Dolomitów – CZYLI WŁOSKIE KALORIE

Listy z Dolomitów – CZYLI WŁOSKIE KALORIE

Rano pijam kawę i tutaj jest tak samo. Włosi są mistrzami przygotowywania kawy. Na stoku często zamawiam espresso, czasem macchiato czyli espresso z kleksem mleka, a gdy dostępne jest mleko roślinne wybieram cappuccino di soia. Gdy jest słońce wychodzę z kawą na zewnątrz i dodatkowo delektuję się widokami. Zdarza się, że rano „przemówi do mnie” tiramisu albo strudel z jabłkami. Wtedy mam ucztę zamiast śniadania.

Miesiące pobytu tutaj sprawiły, że dosyć płynnie poruszamy się pomiędzy miejscami, w których dobrze gotują. Niektórych właścicieli poznaliśmy i chętnie do tych miejsc wracamy. Spaghetti aglio olio? uwielbiam to połączenie czosnku i oliwy. Jestem także fanką canederli allo speck e funghi czyli pierogów z włoską wędzoną szynką i grzybami. Na stoku jemy „u dziadka”, „u pani”, „u babci”, „u Polki”, „u dziewczyn” takie skróty nadaliśmy miejscom, gdzie nam smakowało śniadanie lub lunch i utrzymujemy je do dzisiaj.

Wieczór jest czasem restauracyjnych biesiad, którymi niezmiennie się zachwycam. Sprzedam parę tip’ów. W Pizza Winkler w Pozza di Fassa u Adriano i Antonelli świetnym wyborem jest pizza pieróg z karczochem i szynką prosciutto cotto, oczywiście pozostałe smaki, które oferują też polecam. W Restauracji Rezia w Vigo di Fassa u Florina i Eleny wyborna przystawka to flan z ośmiornicy i ziemniaków a danie główne plastry z jelenia z borowikami, przyprawiane czosnkiem i rozmarynem podane z pieczonymi ziemniakami to mój numer jeden.

6 (16)

Gdy mija druga godzina kolacji to z przyjemnością patrzę jak przy stolikach obok Włosi wybierają dolci (desery), popularne są gelati czyli lody. Moim odkryciem jest semifreddo czyli mrożone żółtka z cukrem i śmietaną z dodatkiem ciasteczek amaretto. Nie spotkałam tego deseru nigdzie poza Trentino, jest delikatniejszy od lodów i bardzo słodki.

6 (6)

Zgodnie z tradycją po deserze czas na kawę czyli espresso. Tak kończy się dzień pełen włoskich kalorii. Upsss jest jeszcze coś dla chętnych – kieliszek grappy. Tego mocnego alkoholu wspomagającego trawienie jest w restauracjach zawsze kilka smaków. Wybierasz jeden i od razu czujesz jak Ci lżej, czujesz, że trawisz 🙂

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *